Zatłuc na śmierć – taki jest odruchowy imperatyw cywilizacji, która się sama znienawidziła. Choć w zasadzie trzeba powiedzieć, że znienawidziła ją rosnąca w siłę formacja która bierze swój nowożytny początek w okolicach Rewolucji Francuskiej.
Dowiedz się więcej: Rytm buntu i pamięci – cywilizacja między dziedzictwem a rewolucjąWspółczesność, jako ponowoczesność, poststrukturalizm czy też pełniej neomarksizm pełnymi garściami czerpie z historii i kultury wytworzonej przez cywilizację judeo-chrześcijańską, lecz nie po to, by ją kontynuować. Wykorzystuje wartości, toposy, język i wypracowaną przez wieki narzędziownię życia – wszystko to, by skutecznie przeprowadzać jej „dekonstrukcję”. Paradoksalnie, najzagorzalsi krytycy cywilizacji judeo chrześcijańskiej karmią się tym, co starają się obalić.
Dziedzictwo w ogniu buntu
Choć zwykło się mówić o “współczesności” jak o czymś wyjątkowym i przełomowym, ten bunt nie jest nowy. W rzeczywistości jest to tylko kolejna odsłona wielowiekowego nurtu, który od zarania społeczeństw próbował przezwyciężyć to, co je ukształtowało. Modernizacja – jaką deklarują jej wyznawcy – nie jest tylko dążeniem do postępu technicznego. Jest też – a może przede wszystkim – rewoltą metafizyczną. Buntownicy współczesności chcą nie tylko zmienić zasady życia wspólnotowego, ale i wymazać samą pamięć o tym, że takie zasady w ogóle istniały.
Bunt wobec dziedzictwa w historii kultury
Sokrates i sofistowie (V w. p.n.e.) – Konflikt między etycznym racjonalizmem Sokratesa a relatywizmem sofistów. Podważenie tradycyjnej paidei greckiej.
Renesans – Powrót do źródeł antyku jako forma odrzucenia średniowiecznego teocentryzmu. Człowiek w centrum – nie Bóg.
Romantyzm (XIX w.) – Krytyka oświeceniowego rozumu na rzecz uczucia, indywidualizmu i duchowości. Dziedzictwo klasyczne staje się ciasne i nieludzkie.
Awangarda artystyczna (XX w.) – Radykalne zerwanie z estetyką i formą tradycyjnej sztuki. Sztuka staje się manifestem osobistym lub ideologicznym.
Rzeczywistość jako wroga struktura
To, co nazywamy rzeczywistością – fizyczną, społeczną, duchową – staje się dla niektórych formą przemocy. Ich odpowiedzią jest nie negacja części tej rzeczywistości, lecz jej całościowe zakwestionowanie. Reguły, relacje, rytuały, potrzeby, podziały społeczne, struktury wiary – wszystko to zostaje oznaczone jako źródło cierpienia. Winne jest społeczeństwo. A węziej – jego kultura, tradycja, religia, język.
Nihil novi
Przykłady postrzegania rzeczywistości jako struktury opresyjnej
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique. Duis cursus, mi quis viverra ornare, eros dolor interdum nulla, ut commodo diam libero vitae erat.
Buddyzm
(VI w. p.n.e.)
– Samsara, czyli cykl narodzin i śmierci, uznawany jest za źródło cierpienia. Rzeczywistość ma zostać przezwyciężona przez oświecenie.
Gnoza
(II–IV w. n.e.)
– Świat materialny postrzegany jako dzieło złego demiurga. Prawdziwa rzeczywistość to świat duchowy, ukryty.
Marksizm
– Rzeczywistość społeczna jako struktura wyzysku klasowego. Realna emancypacja wymaga jej obalenia.
Egzystencjalizm
– Świat pozbawiony sensu, a człowiek wrzucony w absurd istnienia. Odpowiedzią może być bunt, autentyczność lub nihilizm.
Poststrukturalizm – Język i dyskurs jako narzędzia władzy. Rzeczywistość nie jest dana, lecz konstruowana i tym samym ideologiczna.
Obietnica wyzwolenia i jej cena
Modernista – czy to XVIII-wieczny racjonalista, XIX-wieczny rewolucjonista, czy dzisiejszy dekonstrukcjonista, postrstukturalista koniec końców neomarksista – proponuje wyzwolenie poprzez zburzenie. Chce znieść narzucane normy, aby jednostka mogła być “sobą” – kimkolwiek zechce. Ale w tej wolności ukryta jest samotność. Tam, gdzie nie ma dziedzictwa, nie ma również wspólnoty. Gdy nie istnieje nic, co nas przekracza – zostaje jedynie atom, jednostka, władna tworzyć swoje znaczenia, lecz niezdolna ich utrzymać bez zakorzenienia.
Ramka: Sylwetki myślicieli buntu i wyzwolenia
Jean-Jacques Rousseau – głosił, że człowiek z natury jest dobry, a to społeczeństwo go deprawuje. W jego ujęciu prawdziwa wolność możliwa jest tylko po zrzuceniu kajdan społecznych konwencji.
Karl Marx – widział w strukturach społecznych, szczególnie klasowych, źródło zniewolenia. Dążył do ich obalenia przez rewolucję proletariacką, co miało przynieść emancypację człowieka.
Michel Foucault – analizował mechanizmy władzy i dyscypliny obecne w instytucjach i języku. Jego dekonstrukcja normalności podważała samo pojęcie obiektywnej prawdy.
Judith Butler – wprowadziła pojęcie performatywności tożsamości, kwestionując naturalność ról społecznych i płciowych. Jej prace wpisują się w szerszy nurt emancypacji jednostki od narzucanych norm.
Współczesność jako stan permanentny
Ramka: Historyczne formy odrzucenia dziedzictwa
Reformacja (XVI w.) – Odrzucenie autorytetu Kościoła katolickiego jako źródła prawdy objawionej. Zamiast jednej instytucji – mnogość interpretacji i narodziny indywidualnej odpowiedzialności za wiarę.
Oświecenie (XVIII w.) – Uznanie rozumu za najwyższe kryterium prawdy. Dziedzictwo religijne i metafizyczne zostało uznane za przesąd do przezwyciężenia.
Rewolucja Francuska (1789) – Radykalne zerwanie z monarchią i porządkiem społecznym opartym na tradycji. W miejsce Boga i króla – naród i rozum.
Modernizm (XX w.) – Kryzys sensu, utrata wiary w postęp i prawdę absolutną. Sztuka i filozofia koncentrują się na rozpadzie, relatywizmie i doświadczeniu jednostki.
Dekonstrukcja (XX/XXI w.) – Systematyczne podważanie struktur znaczeń, języka i tożsamości. Dziedzictwo staje się źródłem opresji, a wyzwolenie – ciągłym procesem demontażu.
Współczesność zawsze była – i nigdy nie będzie inaczej. Nie dlatego, że żyjemy w wyjątkowych czasach, lecz dlatego, że bunt wobec ojców to stały refren historii. A jednak historia dowodzi, że rewolucja nie kończy się stworzeniem nowego świata. Zazwyczaj kończy się pustką, którą trzeba zapełnić – najczęściej tym, co odrzucono.
Przykładem może być Albania drugiej połowy XX wieku – jedyne państwo na świecie, które konstytucyjnie zadeklarowało się jako ateistyczne. W ramach brutalnej kampanii prowadzonej przez reżim Envera Hodży wykorzeniono religię z przestrzeni publicznej, niszcząc świątynie, prześladując duchownych i rugując symbolikę religijną z życia codziennego. Jednak po upadku dyktatury nie nastąpił racjonalny renesans, lecz wybuch przesądów i zabobonów. W całym kraju masowo zaczęto przybijać do domów i wozić na samochodach pluszowe maskotki – „na szczęście” – w miejsce dawnych znaków krzyża czy półksiężyca. Gdy nie ma dziedzictwa, nie ma też skutecznego filtra dla potrzeby sakralności – i wtedy na miejsce religii wchodzi jej karykatura.
Rytm kultury – między pamięcią a zapomnieniem
Napięcie między dziedzictwem a rewoltą nie jest raczej konfliktem do rozstrzygnięcia, lecz rytmem kultury. Rytmem, który pozwala jej oddychać dusząc jednocześnie, ale który – pozbawiony pamięci – staje się spazmem.
W tym sensie to nie współczesność jest problemem, lecz amnezja. I nie rewolta jest zagrożeniem, lecz to, co po niej pozostaje, jeśli zabraknie języka powrotu. Prawda, i gorzej – rzeczywistość, jest taka: jeśli coś zostaje zniszczone, to nie przestaje być zepsute tylko dlatego, że o tym zapomnieliśmy lub nauczyliśmy się z tym żyć.
A teraz zapraszam, do działu kulinarnego. Tam mozarella z pomidorami.
ps. pan panie Pogorzelski sobie tutaj siedzisz a ja gorę!